Snajperem nie jestem

Strzelecką formą nie przestaje zadziwiać Krzysztof Kaczmarczyk. W niedzielę, w Katowicach zdobył czwartego gola. 34-letni defensywny pomocnik już teraz może się cieszyć z najlepszego sezonu pod względem zdobytych bramek. W trzech, dotychczasowych spotkaniach, strzelił ich już cztery. To wcześniej nigdy mu się nie zdarzyło. W ubiegłym sezonie miał dwa trafienia. We wcześniejszych latach jedno lub w ogóle. Teraz jest inaczej. Kaczmarczyk strzela i dzięki temu został liderem klasyfikacji snajperów. – Spokojnie. To szybko może się zmienić. Żadnym super-strzelcem się nie stałem. Cieszę się z mojego dorobku, ale chcę podkreślić, że dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo drużyny. Jeżeli moje trafienia do tego się przyczyniają to mam tylko z tego satysfakcję – mówi Kaczmarczyk.

Gole, które zdobywa zawodnik wynikają z taktyki. Pomaga również szczęście. – Gram na tej samej pozycji i realizuję to co wymaga trener. W moim przypadku chce żebym podłączał się do akcji ofensywnych i strzelał na bramkę. To też staram się robić. Przy tych wszystkich akcjach, w których zdobyłem gole udział mieli koledzy z zespołu. Miałem też trochę szczęścia – dodaje zawodnik.

Piłkarza cieszą statystyki indywidualne, ale głównie postawa zespołu. – Zanotowaliśmy bardzo dobry start. Wygraliśmy trzy pierwsze mecze na początku sezonu, co do tej pory Termalice Bruk-Becie jeszcze się nie zdarzyło w pierwszej lidze. Zrobimy wszystko, żeby w kolejnych meczach podtrzymać tę passę – dodaje zawodnik.