Termalica - Bruk-Bet Nieciecza KS

Aktualnosci

Wciąż jest o co grać

   Odslon: 2930      Dodano: rp      Zródło: inf. własna

Po ponad rocznej przerwie na stadionie w Łęcznej pojawi się Dawid Sołdecki. Na miejscu będzie mógł być przewodnikiem dla swoich kolegów z Termaliki Bruk-Betu Nieciecza. Nie bez przyczyny. Pomocnik w Łęcznej grał w latach 2004-13. - To już historia. Teraz bronię barw „Słoników” i przyjeżdżam wygrać. Losy tak się poukładały, że po moim odejściu z Łęcznej, ta drużyna awansowała do ekstraklasy. Gratuluję im tego, ale nie czuję żalu czy zazdrości. W Niecieczy też mieliśmy taki cel, ale nie wyszło. Górnik zasłużenie uzyskał promocję wyżej. Przez cały sezon prezentował najrówniejszą formę. Miał trudniejszy początek, ale potem wszystko mu zaskoczyło – mówi Sołdecki.

Defensywny pomocnik przyznaje, że łęcznianie mają wiele atutów. - Trzeba na nich uważać przy stałych fragmentach gry, przy których ważną rolę odgrywa m.in. Maciej Szmatiuk. Mocną stroną drużyny w ofensywie jest Tomasz Wróbel. Zespół „trzyma” Veljko Nikitović. Nie można również zapomnieć o bramkarzu Sylwestrze Prusaku. Ci dwaj ostatni to moi bardzo dobrzy koledzy. Veljko sporo mi pomógł gdy trafiłem do Łęcznej. Cały czas jestem z nim w kontakcie. Przed tym spotkaniem tajemnic szatni sobie nie zdradzamy – śmieje się Sołdecki.

Łęcznianie zapewnili sobie awans, ale w spotkaniu z Termaliką Bruk-Betem nie powinno im zabraknąć motywacji. - To dla nich będzie pierwszy mecz po wejściu do ekstraklasy. Zamierzają pokazać się z jak najlepszej strony. Ponadto chcą zakończyć zmagania na pierwszym miejscu. My wciąż mamy szansę na zajęcie trzeciego miejsca. Obydwie drużyny mają o co grać. Kibice mogą być świadkami interesującego meczu – przekonuje zawodnik.

Do Łęcznej drużyna wybrała się dziś. W kadrze zespołu zabrakło kontuzjowanych Damiana Piotrowskiego, Dariusza Jareckiego, Piotra Ceglarza, Vojtecha Horvatha, Mateusza Abramowicza i Łukasza Pielorza.








Wszelkie prawa zastrzeżone, copyrights © 2012