Jałocha: Obawiałem się boiska

Niepocieszony po spotkaniu z Kolejarzem był szkoleniowiec, niecieczan Marcin Jałocha. W jego opinii, w stworzeniu ciekawego widowiska przeszkodziło boisko. 
– Nie obawiałem się o tyle zespołu Kolejarza o ile boiska, na którym przyjdzie nam zagrać. Nie potrafiliśmy się przystosować do tych warunków.  
Przypomniał nam się syndrom Kajetanowa z trzeciej ligi. Mimo tego doprowadziliśmy do wyrównania. A w końcówce nie wykorzystaliśmy dwóch sytuacji stuprocentowych – mówi trener 


Szkoleniowcowi Bruk-Betu nie podobała się decyzja arbitra w końcówce, która ostatecznie zakończyła się stratą bramki. 
– Norbert zrobił wszystko jak należy. Piłkę głową zagrał mu Radek Jacek. On ją lekko musnął, zagrał przed siebie i złapał. Arbiter wtedy podyktował rzut wolny pośredni. Nie miał racji. Gdyby "Baranek" dostał podanie nogą, to wtedy byłby wolny. Pewnie uniknęlibyśmy tego gdyby od razu wybił piłkę. Ale takie gdybanie nie ma sensu  – dodaje Jałocha.