Nadszarpnięte ambicje

Rozmowa z trenerem Termaliki Bruk-Betu Nieciecza, Kazimierzem Moskalem

– W ten weekend piłkarze Termaliki Bruk-Betu Nieciecza mieli wolne. Wydaje się, że ta przerwa przyszła w odpowiednim czasie.
                                                                                                                                                                                                            – Patrząc na okoliczności naszej przegranej z Miedzią, to na pewno tak. W Legnicy zostały lekko nadszarpnięte nasze ambicje. Teraz mieliśmy wolne, ale mimo tego dopisujemy trzy punkty. Jesteśmy w takiej samej sytuacji co pozostałe drużyny, które miały zmierzyć się z ŁKS-em Łódź.


– Po spotkaniu z Miedzią, nasuwa się jedna refleksja –  o tej porażce zadecydowały błędy w defensywie.                                  


– Po meczu powiedziałem zawodnikom, że nie możemy winy za rezultat zrzucać na arbitra, który gwizdnął dyskusyjne rzuty wolne, po których później padły gole. Na boisku powinniśmy zrobić wszystko, żeby przy tych akcjach lepiej się zachować. Dotyczy to pierwszej bramki dla Miedzi. To dośrodkowanie nie było specjalnej mocne. Był wystarczający czas, żeby je przeciąć. Przy drugim trafieniu nie wiele można było zrobić. Takie akcje często są tak rozgrywane. Z tym, że wtedy Miedź była rozpędzona i podbudowana wyrównaniem.


– Do końca rozgrywek pozostało jeszcze siedem meczów, co w nich będzie największym atutem zespołu?
  

– Wyrównana kadra. Mówiłem o tym niejednokrotnie. Zawodnicy, którzy wchodzą do składu nie są gorsi, od tych, których zastępują.


– A czy kalendarz będzie sprzyjał Termalice Bruk-Betowi w drodze do ekstraklasy. Czekają ją przecież mecze z Zawiszą Bydgoszcz, Cracovią czy Flotą Świnoujście.
        

– Kalendarz dla wszystkich jest taki sam. Żeby wygrać rozgrywki, trzeba być w nich najlepszy. Do tego najprostsza droga prowadzi przez wygrywanie z przeciwnikami bez względu na to kto nim jest.