Oficjalna strona klubu sportowegoBRUK-BET TERMALICA Nieciecza

Miković: Walka do ostatniej sekundy

[2017-11-29]

Rozmowa z Martinem Mikoviciem, zawodnikiem Bruk-Betu Termaliki Nieciecza

- W spotkaniu z krakowską Wisłą wystąpiłeś na swojej poprzedniej pozycji – skrzydłowego. Czy wybór trenera Macieja Bartoszka był dla Ciebie zaskoczeniem?

- Troszkę tak. Od pewnego czasu grałem jako lewy defensor. Myślałem, że dalej tak będzie, zważywszy na nasze kłopoty personalne w obronie. Przeciwko Wiśle szkoleniowiec miał jednak inną koncepcję. Chciał żebyśmy bardziej atakowali skrzydłami, również za moją sprawą. Jego pomysł absolutnie mnie nie przeszkadzał. Starałem się jak najlepiej realizować jego założenia.

- Zanim wróciłeś do pomocy to kilka meczów rozegrałeś jako lewy obrońca. Jak się czułeś się na tej pozycji?

- Dobrze. Nie bez powodu zresztą. W moim poprzednim klubie Spartaku Trnava zdarzało mnie się tam występować. Ponowne przestawienie się na obrońcę nie zajęło mnie dużo czasu. Po pierwszym meczu na tej pozycji wszystko sobie przypomniałem jeżeli chodzi o sposób gry i realizację założeń taktycznych.

- Przed wami cztery ostatnie mecze w tym roku. Kibice liczą na kontynuację dobrej serii i zdobywanie kolejnych punktów.

- Chcemy tak zrobić. Mogę tylko zapewnić, że bez względu na rywala i stadion będziemy walczyć do ostatniej sekundy. To powoli staje się naszym znakiem firmowym. Nie chcemy tego zmieniać. Mamy dużą motywację, żeby dobrą końcówką roku powetować sobie słaby początek rozgrywek.

- W Bruk-Becie Termalice Nieciecza jesteś już od kilku miesięcy. Czy już na dobre zaaklimatyzowałeś się w naszym regionie?

- Tak. Mieszkam w Tarnowie, w którym ma kilka ulubionych miejsc. To m.in. Park Strzelecki. W centrum miasta mam jedną ulubioną kawiarnię. Lubię ten region jest ładny i fajnie się tutaj czuję.

‹ powrót