Mamy swoje atuty

 Przed piłkarzami Termaliki Bruk-Betu Nieciecza kolejny mecz. W sobotę (g.14) na boisku ze sztuczną trawą w Byczynie zagrają z Widzewem Łódź. Na tym obiekcie w roli gospodarza swoje spotkania obecnie rozgrywa nasz rywal. Ma to związek z remontem jego stadionu.

Do jutrzejszego meczu „Słoniki” przystępują jako faworyci. Trener Piotr Mandrysz przestrzega przed lekceważeniem, zajmującego ostatnie miejsce, przeciwnika. - Zespoły z dołu tabeli często znalazały się tam w wyniku słabej rundy jesiennej. Teraz ich składy sie zmieniły. Do Byczyny nie wybieramy się jako faworyci. Jeżeli policzymy sumę występów w ekstraklasie piłkarzy Widzewa, to wychodzi nam bardzo doświadczona drużyna, która ma dobrych zawodników. Jutro nie złożą broni. Czeka nas ciężki mecz. Mamy swoje atuty. Jeżeli zagramy tak dobrze jak z Arką Gdynia, to można być umiarkowanym optymistą – uważa szkoleniowiec.

Na udany występ w Byczynie liczą też piłkarze Termaliki Bruk-Betu. Mają nadzieję przełamać złą passę. - Z dwóch wiosennych wyjazdów wróciliśmy z zerowym dorobkiem. Czas to zmienić. Jeżeli poprawimy skuteczność to wynik powinien być dobry –  uważa Dariusz Jarecki.

Do sobotniego meczu „Słoniki” przygotowywały się trenując m.in. na boisku z sztuczną trawą. - W czwartek odbyliśmy na niej rozgrzewkę. Musimy być przygotowani na warunki, w których zagramy. Sztuczna nawierzchnia może przynajmniej na początku meczu być małym problemem dla zawodników. Nie grali na niej od zimowych sparingów. Słyszałem jednak, że murawa w Byczynie jest w dobrym stanie. To może sprzyjać grze ofensywnej, którą preferujemy. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że jest bardziej urazogenna – twierdzi Mandrysz. 

Na spotkanie z Widzewem piłkarze wyjadą po dzisiejszym przedpołudniowym treningu. W kadrze zabraknie Jakuba Biskupa, który naciągnął mięśnie łydki oraz Mateusza Janeczki. Młody pomocnik pauzuje za kartki.